Porządny lajfstajlowy blog nie może obyć się bez przepisów
na nietuzinkowe dania. Mam tego świadomość, dlatego zaprezentuję danie paradoks: proste a wielowarstwowe, swojskie a wyrafinowane. Dzisiejszymi bohaterami będą tofuburger i frytki.
Składniki:
- bułka farmerska,
- pomidor,
- siostra,
- pomidor
- siostra,
- pomidor
- sałata,
- pomidor,
- kiełki,
- pomidor,
- kostka tofu,
- pomidor
- pomidor
- sos sojowy,
- pomidor,
- cebula,
- keczup + musztarda,
- ziemniaki/mrożone frytki,
- Instagram,
- pomidor.
Tofu odsączamy z wody, kroimy na małe prostokąty, oblewamy sosem sojowym i zostawiamy brodzące w nim na godzinę. Następnie obtaczamy je w bułce tartej oraz mące i smażymy na małym ogniu. W tym samym czasie wkładamy bułki do pieca na trzy zdrowaśki, ale uważamy, żeby się nie spaliły jak Rozalka w Antku Prusa. Przygotowujemy również warzywa do
burgera, ale to chyba każdy umie. Z połączenia keczupu i musztardy powstaje sos
burgerowy.
Do przygotowania frytek używamy siostry. Proszę nie oskarżać mnie o seksizm i patriarchalne naleciałości, po prostu z doświadczenia wiem, że frytki najlepiej smażą kobiety. Kto nigdy nie zajadał się frytkami zrobionymi przez mamę, niech pierwszy rzuci frytką. Gdy tofu jest gotowe, wkładamy wszystkie składniki do bułki i robimy fotkę na Instagram (tu również przyda się siostra).
Do przygotowania frytek używamy siostry. Proszę nie oskarżać mnie o seksizm i patriarchalne naleciałości, po prostu z doświadczenia wiem, że frytki najlepiej smażą kobiety. Kto nigdy nie zajadał się frytkami zrobionymi przez mamę, niech pierwszy rzuci frytką. Gdy tofu jest gotowe, wkładamy wszystkie składniki do bułki i robimy fotkę na Instagram (tu również przyda się siostra).
![]() |
filtr: Rise (fot.: młodsza siostra) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz