czwartek, 29 maja 2014

Lana Del Rey – życie i twórczość

1. Życie

Dzisiaj przedstawię Państwu sylwetkę znanej amerykańskiej piosenkarki, Lany Del Rey. Ta młoda artystka mierzy wysoko (1,69 cm), szczupły jest jej dorobek płytowy (54 kg), sposobem czesania włosów wchodzi w buty Brigitte Bardot (EU 38), a zdaniem niektórych krytyków przenosi współczesną muzykę pop w inne wymiary (86-61-82 cm). Bije się w pierś (32 A – naturalne) i przyznaje do operacji plastycznej swoich ust.

Tyle o sylwetce, przyszedł czas na omówienie kreacji bohaterki w mediach. Jak sama przyznaje, najlepiej się czuje w blue jeans, white shirt, czasem można ją spotkać w swetrze z angory (79,90 zł).

Z dziennikarskiego obowiązku dopowiem, że Lana born to die 21 czerwca 1986. Wszystkie te dane zaczerpnąłem z jednej z głupszych stron, jakie widziałem w życiu, www.wymiarygwiazd.pl. Molom internetowym polecam jej lekturę na jesienne wieczory.

2. Twórczość

Chyba każdy ma swoje muzyczne guilty pleasure, nie jestem pod tym względem wyjątkowy, za to wyjątkowy jest obiekt mojej niezdrowej fascynacji – skromna a zdolna dziewczyna imieniem Lana. Bywają w naszych relacjach gorsze okresy, czasem nie mogę jej w ogóle słuchać, mówię: zmień płytę, ona wtedy nagrywa nową, lepszą (LP – Ultraviolence, 2014) lub chociaż epszą (EP – Paradise, 2012), i wracamy do siebie, a więź zacieśnia się jeszcze bardziej.

3. Antropologiczne ujęcie

Żyjemy w kulturze cytatów, zapożyczeń, fragmentów i klonów, słowem – w kulturze remiksu. Otaczające nas obrazy są symulacją, znak stracił swój referencyjny charakter, nie skrywa za sobą rzeczywistości, lecz to, że rzeczywistość nie istnieje. Lana Del Rey może uchodzić za kanoniczną egzemplifikację tych ponowoczesnych diagnoz filozoficzno-antropologicznych. Wszystko jest u niej ściemnione: biografia, wizerunek, włosy, cera i instagramowo-jutubowe teledyski. Wszystko jest zapożyczone: stylistyka lat ’60, topos dziewczyny z sąsiedztwa, fryzura à la Bardotka, usta kaczki dziwaczki. W pierwszych wywiadach opowiadała o swoim biednym dzieciństwie spędzonym w przyczepie kempingowej, a okazało się, że jest córką milionera handlującego domenami internetowymi, który od początku łożył duże kwoty na rozwój jej kariery. Twierdziła, że teledyski tworzy metodą do-it-yourself, i rzeczywiście pierwszy klip, do piosenki Video Games, wygląda jakby był nakręcony za 2 złote i zmontowany w Windows Movie Makerze. Prawda jest taka, że stał za nim sztab marketingowców, a tyle w nim przypadkowości i amatorstwa, co w wielkich hollywoodzkich produkcjach.

Bardzo cenię w Lanie jej autentyczność w nieautentyczności, ona przynajmniej nie udaje, że nie udaje. To, że jest na ustach wszystkich, zawdzięcza nie tylko swoim charakterystycznym ustom. Jej piosenki są naprawdę udane i łączą ludzi ponad podziałami, mi na przykład pozwalają odnaleźć wspólny język z uczennicami gimnazjów i liceów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz