czwartek, 24 lipca 2014

Dom dobry

Udało mi się wyrwać w końcu z podłego miasteczka, którego nazwy przez litość nie wspomnę, domu niewoli. Od lat postulowałem zrównanie go z ziemią, spalenie lub chociaż przebudowanie w jedno wielkie centrum handlowe lub bazar. Nie starczyło mi niestety cierpliwości, żaden kataklizm ani szalony inwestor-wizjoner się nie chcieli tego miejsca nawiedzić. W obliczu alternatywy albo ono, albo ja, pokornie je opuściłem, życząc mu sczeźnięcia lub chociaż morowej zarazy. 

Jako samowolny wygnaniec azyl znalazłem w ciasnym, ale własnym (powiedzmy) pokoju. Znany ze swojego zamiłowania do estetyki wnętrz, a raczej jej braku, chciałbym zaprezentować czytelnikom jak się nie urządzić. Porad wnętrzarskich jeszcze tu nie było, czas to nadrobić.



Szafa tekstylna z Biedronki znakomicie komponuje się kolorystycznie z tekturowym biurkiem. Biurko łączy funkcję szafki na książki, bo pierwotnie nią było. Swoją drogą to jedyna taka szafka na świecie, jest bowiem autorskim dziełem koleżanki. Otrzymałem ten unikat od niej w spadku, bo choć żyje i ma się dobrze, to pełno jej, a jakoby nikogo nie było.




Jednoosobowe łóżko jest praktyczne i nie zajmuje wiele miejsca, ma jednak pewne mankamenty. Pomijam materac o grubości gąbki do zmywania naczyń. Kłopot w tym, że przy każdym gwałtownym ruchu wypada jakaś deska z tzw. stelaża. Nie polecam sypiania na takim łożu amatorom nocnych igraszek, ale tak urządzony pokój mogą odwiedzić co najwyżej karaluchy, więc można spać spokojnie, w pojedynkę.




Widok z okna na biurowce, drogie hotele i ekskluzywne apartamentowce przynosi refleksję o marności rzeczy świata tego i paradoksalnie może utwierdzać w postawie antykonsumpcyjnej i antysystemowej. Polecam osobom utożsamiającym się z Sokratesem, który podobno spędzał wiele czasu na targu, ale nic nie kupował, chciał bowiem tylko zobaczyć, ile sprzedaje się rzeczy niepotrzebnych mu do życia.

Jeśli macie naturę samotnika, lubicie napój energetyczny Be Power z Biedronki i znudziły wam się meble z Ikei, taki pokój jest dla was. Moim kosztem wiecie już jak urządzić się małym kosztem.

3 komentarze:

  1. dobra rada na wypadające deski ze stelaża:
    1.wizyta w sklepie Leroy'a - nie mylić z raperem!!
    2. kupno zszywacza tapicerskiego - 29,90 PLN brutto
    http://www.leroymerlin.pl/narzedzia-reczne/narzedzia-do-dekoracji/zszywacze/zszywacz-tapicerski-reczny-41e206-topex,p46593,l782.html
    3.kupno taśmy do podszycia - 6 szt x 150cm - 17,40 PLN brutto
    4.zdjąć materac z łóżka
    5.deski rozłożyć w równych odstępach na krawędziach łóżka
    6. wzdłuż desek na każdej stronie rozwinąć zakupioną taśmę
    7. taśmę za pomocą zszywacza przymocować do każdej z deski. Warto użyć więcej niż jednej zszywki na każdą z desek
    8. pkt.6 i 7 powtórzyć na dolnej stornie desek
    9. rozłożyć materac

    Całkowity koszt materiałów - 47,30 PLN brutto
    Całkowity czas pracy - ok.30min (bez wizyty w sklepie)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za szczegółową i przystępną instrukcję, na pewno przyda się czytelnikom z żyłką majsterkowicza. Niestety ja od 4. punktu nic nie rozumiem. W moim przypadku trzeba by doliczyć jeszcze koszt fachowców (stolarz, cieśla, taśmiarz), więc bardziej opłacalny jest zakup nowego łóżka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej opłacalne będzie kupienie dna łóżka za 45 zł w Ikea ;)
    http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/85590800/

    OdpowiedzUsuń